Blog dla wszystkich milosnikow Toskanii. Jesli chcesz podzielic sie swoimi przezyciami, spostrzezeniami i przygodami z wakacji spedzonych w tym regionie - opisz je wlasnie tutaj. Prosze przesylac teksty i zdjecia na adres: aleksandra.seghi@email.it

środa, 17 października 2012

Reklama w Monteriggioni

Dzisiejszy tekst udostepnila nam Blanka z bloga Autostrada del Sole. Serdecznie dziekuje i zapraszam do lektury:

O zniewalającym uroku Monteriggioni słyszałam od dawna. Samą miejscowość widziałam również wiele razy w reklamach i filmie: była scenerią m.in. dla Ukrytych pragnień, Angielskiego pacjenta i Gladiatora. W tutejszym krajobrazie zachwalały też swoje walory Fiat, Volvo, Nissan, Citroen i Ford. Jak się okazuje, nie brak także odniesień do tego miejsca w literaturze, i to nie u byle kogo, bo u samego Dante Alighieri w jego słynnej "Boskiej komedii". Po takim wstępie nie muszę chyba specjalnie tłumaczyć, dlaczego zdecydowałam się zobaczyć Monteriggioni na własne oczy. 


Miejscowość jawi się z daleka jak precyzyjnie wykonana miniatura średniowiecznej twierdzy obronnej. Tak doskonały i realistyczny jest widoczny z odległości kształt jej zarysu. Wchodząc do najstarszego centrum przez jedną z dwóch bram, zauważa się wprawdzie że to już XXI w., jednak w ostatecznym rozrachunku rzeczywistość nie przesłania tu potęgi historii. Ufundowane w XIII stuleciu Monteriggioni zachowało bowiem w pełni swego pierwotnego ducha: widać to w architekturze i w wyjątkowo leniwie toczącym się życiu. Zaraz po wejściu do starego miasta, wita przyjezdnych główny plac - Piazza Roma, na środku którego stoi studnia, jedyne źródło wody dla średniowiecznych mieszkańców miejscowości. Po zamkniętym całkowicie w grubych murach obronnych i chronionym przez masywne wieże centrum prowadzą dwie ulice.
Zaczepiona na jednej z nich pewna starsza pani powiedziała mi, że zimą Monteriggioni wyludnia się zupełnie i na co dzień mieszka tu ok. 60 osób. Aż trudno w to uwierzyć, ale też nie ma przeszkód by któregoś dnia tego nie sprawdzić. 


Tymczasem jeśli chodzi o moje najsilniejsze wrażenie z pierwszej wizyty, to była nim przechadzka trasą spacerową po murach miejskich i zaglądanie do wnętrz niektórych wież. Wytyczona w ten sposób trasa pozwala na podziwianie z wysokości zarówno samego grodu, jak i typowego toskańskiego krajobrazu tutejszych okolic. I co tu dużo mówić, spece od reklamy dobrze wiedzieli co robili, kręcąc swoje scenariusze właśnie w Monteriggioni. 


Wszystkie zdjecia pochodza z archiwum autorki tekstu. Zapraszam do odwiedzenia bloga Blanki: Autostrada del Sole

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz