Za Florencją można tęsknić...Florencja to nie metropolia typu Rzym czy Mediolan, ale jest tyle do zwiedzania, że nawet najwybredniejszy turysta może się sporo nachodzić i wciąż mu będzie mało.
Miałam to szczęście, że przyjechałam tu na wiosnę, to idealna pora roku na długie spacery, jak troszkę deszczyk kropi można wybrać się na prawdziwą ucztę dla duszy i oczu do Uffizi, czy Palazzo della Signoria, skąd wychodzi się wręcz zauroczonym. A jak zmęczy nas przygrzewające słońce, to proponuję błogi odpoczynek w alejkach Giardino di Boboli na tyłach Palazzo Pitti, nie ma to jak spacer wśród majestatycznych rzeźb, fontann, różnorodności drzew i krzewów, cytrusowych zapachów i śpiewu ptaków... A niezapomniany widok na miasto odkryłam dzięki Oli i Julci z pobliskiego wzgórza, przy Piazzale Michelangelo. Sklepy, bary i restauracje w centrum miasta są drogie, szczególnie kawa, herbata, przekąski – przesadne ceny dla turystów.
Warto więc zagłębić się w boczne uliczki i poszukać tradycyjnych potraw w rozsądnych cenach. Natomiast fanatyczki mody włoskiej znajdą tu prawdziwy raj, chyba wszystkie światowej sławy domy mody mają swoje salony w centrum miasta, a na Piazza della Signoria można wstąpić do ekskluzywnego Museo Gucci. Ulice Starego Miasta są stosunkowo czyste, chociaż gdzieniegdzie czuć niemiły zapach kanalizacji..., ale to chyba jedyny minus zwiedzania Florencji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz