Blog dla wszystkich milosnikow Toskanii. Jesli chcesz podzielic sie swoimi przezyciami, spostrzezeniami i przygodami z wakacji spedzonych w tym regionie - opisz je wlasnie tutaj. Prosze przesylac teksty i zdjecia na adres: aleksandra.seghi@email.it

piątek, 5 lipca 2013

Ponte della Maddalena

Dzisiejszy post zawdzieczamy Blance z bloga Autostrada del Sole. Zapraszam do lektury:

Dziś opowiem Wam o pewnym bardzo interesującym Moście Diabła (Ponte del Diavolo) i związanej z nim tajemnicy, która przekazywana jest z ust do ust od pokoleń.


Konstrukcja nosi też nazwę Mostu Magdaleny (Ponte della Maddalena) lub Mostu Matyldy z Kanossy. To ta ostatnia zleciła zresztą jego wzniesienie. Co najbardziej zadziwia w budowli, to jej niespotykany kształt (jeden z łuków mostu jest zdecydowanie wyższy o pozostałych). Wytłumaczenia tego faktu należy szukać w legendzie związanej z jego powstaniem. Głosi ona, iż na dzień przed oddaniem mostu w użytkowanie, Borgo a Mozzano nawiedziła niespotykana powódź, która doszczętnie zniszczyła dopiero co wzniesiony most. Bliski targnięcia się na swoje życie architekt, który odpowiadał za pomyślne zakończenie prac, zaczął wznosić modły do wszystkich możliwych świętych, z nadzieją, że któryś z nich pomoże mu odbudować most zaledwie w jedną noc. Na nic zdały się jednak litanie, odpowiedzi nie było. I wtedy też na scenie pojawił się diabeł, który zaofiarował swoją pomoc w zamiam za duszę istoty, która jako pierwsza przejdzie przez most. Architekt przystał na to bez chwili wahania i dopiero następnego ranka zaczęły targać nim wyrzuty sumienia. Skruszony, opowiedział o pakcie z diabłem biskupowi, który przybył by poświęcić most. Duchowny zdecydował się użyć podstępu i tuż po zakończeniu inauguracji, na most, jako pierwszego, wpuszczono prosiaka (niektórzy mówią, że był to pies). Gdy diabeł zdał sobie z tego sprawę, rozzłościł się na dobre. W szale wściekłości uczepił się jednego z łuków mostu, próbując go wyrwać. Moc święconej wody okazała się jednak silniejsza i budowla pozostała na swoim miejscu, choć jeden z łuków nieco się "wyciągnał". Co też można obserwować nad rzeką Serchio po dziś dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz