blog Turysta w Toskanii uwazam za otwarty!
Pomysl zrodzil sie z bardzo prostej przyczyny: Na bloga Moja Toskania, ktorego prowadze od dwoch lat, dostaje emaile od osob, ktore bardzo chcialyby opisac swoje doswiadczenia oraz przygody z podrozy po Toskanii. W zwiazku z tym, ze moj pierwszy blog ma bardzo osobisty charakter, postanowilam stworzyc oddzielne miejsce dla tych, ktorzy pragna podzielic sie wrazeniami z toskanskich wakacji.
Wszystkie osoby prywatne zapraszam do pisania. Tekst oraz zdjecia przeslijcie na adres: aleksandra.seghi@email.it.
A juz dzisiaj zapraszam na pierwsze wspomnienia z Toskanii.
Napisala do mnie Blanka z bloga: Autostrada del sole.
Podziemne
miasto w Chiusi
Mam
wrażenie, że powinnam zacząć pisanie tego posta, powtarzając za
Archimedesem: „Eureka!”. To dlatego, że w końcu znalazłam
niezawodną receptę na przetrwanie włoskich letnich upałów. Jest
nią, bezapelacyjnie, wizyta w podziemnych
korytarzach Muzeum Miejskiego w Chiusi (Museo
Civico - La città sotterranea)
i zwiedzanie ukrytych w jego bogatych zbiorach archeologicznych
skarbów. Po trosze też urbanistycznych. Większość z nich jest
sygnowana prastarą, acz wyjątkowo pewną ręką żyjących tu przez
starożytnymi Rzymianami Etrusków.
Co
za ulga, znaleźć się nagle w otoczeniu o temperaturze 15°C, gdy
jeszcze moment wcześniej termometr w centrum Chiusi wskazywał
liczbę dwucyfrową, w dosyć niepokojący sposób rozpoczynającą
się od „4”. Z rozkoszą wkładam przywieziony specjalnie na tę
okazję lekki sweter i podążam za panią przewodnik. Podziemnego
miasta Etrusków w Museo Civico nie
można zwiedzać indywidualnie, zatem przyłączam się bez dąsania
do oczekującej grupki i następnie przysłuchuję opowieściom o
życiu tych wciąż jeszcze nieco tajemniczych poprzedników
starożytnych Rzymian. Robię też całe mnóstwo zdjęć, bo tu nie
tylko nie karcą za wyciąganie aparatu ale jeszcze zachęcają by
pochwalić się zrobionymi fotkami na facebooku…
Podczas
zwiedzania docieramy do sali wypełnionej licznymi płytami
nagrobnymi i urnami – zachowały się niewiarygodnie dobrze.
Wyraźnie widać na nich zdobienia: elementy kwiatowe i zwierzęce.
Zaglądamy też, ale uwaga!, ostrożnie, do znajdujących się wśród
korytarzy niezwykle głębokich studni. Pani przewodnik opowiada
również o najpopularniejszych imionach Etrusków (dla mężczyzn -
Lapo, dla kobiet - Tania). I o tym, że pisali od strony prawej do
lewej. Mówi po włosku, po angielsku i w znanym wszystkim
międzynarodowym wydaniu „italiano”
– czyli na migi. Ktoś z grupy, jako wolontariusz, tłumaczy na
francuski, ktoś inny na łamany hiszpański. Jest
miło, światowo i co najważniejsze chłodno!
|
Wizytę
w Museo
Civico - La città sotterranea zaliczam
do bardzo udanych. To tylko początek, bo później zwiedzam również
znajdujący się w podziemiach niedalekiego Muzeum Katedralnego
(Museo
della Cattedrale),
labirynt króla Etrusków Porsenny (Labirinto
di Porsenna).
Pozostaję pod powierzchnią ziemi do wieczora, w oczekiwaniu aż
słupek rtęci w termometrze w centrum Chiusi spadnie choć o
milimetr pod kreskę 30°C.
Blance dziekuje za opowiesci o podziemnym swiecie Chiusi. Wszystkie zdjecia pochodza z archiwum autorki tekstu.
Zapraszam do odwiedzenia bloga Autostrada del Sole.
Ten blog jest o podróżowaniu po Włoszech i poznawaniu tego kraju: o zakątkach mniej znanych w miejscach bardzo znanych; o zupełnie przypadkowych odkryciach; o tym gdzie warto pojechać i co zobaczyć; o lokalnych tradycjach, zwyczajach i obyczajach; i o tym co trzeba, a w każdym razie lepiej jest wiedzieć. Wszystko bardzo subiektywnie...